Andrzej Wajda realizuje kolejne lektury, by ulżyć cierpieniom gimnazjalistów. Zebrał doborową ekipę, no może z wyjątkiem Romana Polańskiego (to chyba chwyt marketingowy), który z najdowcipniejszej postaci komedii uczynił niemal najmniej barwną. Być może jest dobrym reżyserem, ale o grze aktorskiej nie ma pojęcia. Akcja filmu toczy się na zamku w Ogrodzieńcu zimą, choć w utworze nie ma mowy o tej porze roku. Figura w roli Podstoliny eksponuje swoje dwa walory. Najlepsi są główni antagoniści: Janusz Gajos jako Cześnik Raptusiewicz i Marek Seweryn jako Rejent Milczek.
Polański wykreował tę postać świetnie. Od samego początku prześmiesznie,już jak kroczy przemarznięty po polu. Bezbożny język, tyrkotny i kłamliwy - wszystko się zgadza w jego grze. Podstolina była właśnie osobą popisującą się swoimi wdźiękami, więc nie widzę nic błędnego w wyborze do tej roli Pani Figury, a co do zimy...cóż...czy jest gdzieś powiedziane, że akcja musi sie dziać w lecie? Poza tym żeby dobrze znać utwór i tak nalezy przeczytać oprócz obejrzenia ekranizacji. Fantazja reżysera to osobna kwestia.