Koszmar, po prostu koszmar. W swoim ponad czterdziesto letnim żywocie widziałem niejedną realizację tego utworu, w kilkunastu teatrach. Muszę stwierdzić, że nawet najskromniejsza, teatru w Gnieźnie (moim zdaniem oczywiście), znacznie przewyższała dokonanie Pana Wajdy. Kompletny brak pomysłu, zarówno na zinterpretowanie całego utworu, jak i poszczególnych postaci (to zarzut także do aktorów) sprawia, że w kinie zionęło nudą. Tak, ten naprawdę zabawny dramat, był zwyczajnie nudny. Drogi panie reżyserze, jestem pełen szacunku, dla Pana wcześniejszych dokonań, zwłaszcza tych autorskich, ale proszę, jeśli nie ma Pan nam do powiedzenia niczego od siebie, dla wzbogacenia naszej osobistej (przepraszam, ale myślę głębszej interpretacji), proszę nie narzucać tak powierzchownego spojrzenia. Najbardziej martwi mnie reakcja młodzieży, która jak zwykle w takich sytuacjach, nie z wyboru, tylko ze szkolnego przymusu będzie pewnie przez najbliższy miesiąc zapełniać sale kinowe (a ta wymuszona frekwencja stanie się oczywiście miarą sukcesu !). Jedynie nadzieja pozostaje, że może chociaż garstka światłych polonistów, przekona naszych gimnazjalistów do prawdziwych wartości utworu Aleksandra Fredry.